Fifty shades of every human

8/27/2014


Motyw teatru w życiu codziennym, człowiek jako utalentowany aktor na deskach owego teatru i dziesiątki ról przez niego odgrywanych to kwestia omawiana kilkukrotnie w trakcie edukacji gimnazjalnej i licealnej. Co więc można w tej kwestii dodać? Otóż, ile osób, tyle zdań na dany temat. A nawet trochę więcej opinii niż komentujących. W przypadku omawianego motywu teatralnego prawdopodobnie jest tak samo. Jakie jest więc moje zdanie i co wspólnego ma z tym tytuł moich kolejnych refleksji, inspirowanych jakże popularnym 'dziełem literackim'? Nie chodzi o nic innego jak o człowieka, jego adaptację do aktualnie panujących warunków, a także o jego charakter. Właśnie o tym wszystkim będę pisać w dalszej części.


Świat jako teatr, ludzie jako aktorzy. Szekspir oczywiście. Ale co tak właściwie wnoszą te słowa do naszego życia? Kilka dni temu, po pewnej rozmowie uświadomiłam sobie, że ludzie nie zastanawiają się zbytnio nad tym co mówią i co robią. Ba, jakże często słowa odbiegają od czynów! Zaczęłam się wówczas zgadzać z Szekspirem bardziej niż kiedykolwiek. Ile tak naprawdę masek jesteśmy w stanie przyjąć i zaprezentować otoczeniu? Czy mamy jakieś wyrzuty sumienia, czy cieszymy się w głębi serca, że kolejna osoba dała się nabrać i oklaskiwała nasz występ? Zdolność ukrywania prawdziwego siebie zadomowiła się już na stałe w naszym społeczeństwie. Nie chodzi tutaj o kłamstwa, przekręty i spiski. Myślę raczej o wykorzystaniu ludzi dobrych i uczciwych, o zabawie ich uczuciami, poniżeniach i innych oszustwach. Choćby mi ktoś godzinami wmawiał, że to tylko sporadyczne przypadki, nie uwierzę. Staliśmy się tak perfekcyjnymi aktorami, że reszta naszej trupy teatralnej do samego końca nie akceptuje faktów i jakoś usprawiedliwia zmiany w scenariuszu.
Doprawdy nie umiem pojąć jak to się dzieje, że człowiek w przeciągu zaledwie kilku miesięcy staje się kimś, kogo nie poznajemy. Jak osoba, której ufaliśmy i z którą potrafiliśmy rozmawiać godzinami przemienia się w kogoś, kto udaje, nie potrafi wyznać prawdy, a jego maska zostaje zdjęta na skutek fałszywych ruchów i zaprzeczających słowom czynów? Fakt, pierwsze sygnały docierają dość szybko. Ale zawsze znajdzie się jakieś usprawnienie i zapominamy o nich szybciej niż wpadły one do naszej głowy. Kiedy jest już za późno, siadamy na brzegu sceny i płaczemy, bo znów zagraliśmy ofiarę losu. Tymczasem nasz towarzysz zakłada następną maskę i cieszy się, że kolejną rolę może dopisać sobie do listy perfekcyjnie zagranych. A my możemy tylko nagrodzić go oklaskami, wstać i zejść ze sceny z poczuciem poniżenia i pretensjami do siebie samych, że kolejny raz daliśmy się oszukać i zaufaliśmy. Potem modlić się, by znów nie natrafić na kogoś, kto ma 50 masek-twarzy. By historia znów się nie powtórzyła. Swoją drogą, ile człowiek jest w stanie przybrać takich masek? 50 twarzy to dużo czy mało?

fot.tumblr

You Might Also Like

5 komentarze

  1. Gdzie dwóch polaków, tam trzy opinie, jak mawiają. Ja uważam, że jednak każdy jest aktorem i każdy ma te kilkadziesiąt masek w zanadrzu. Nikt nie jest idealny, nikt nie jest bez winy, nie ma osoby, która by nie krzywdziła (czy to najbliższych, czy to siebie). Życie jest na tyle skomplikowane, że trzeba walczyć. To taka gra przygodowa tyle, że dzieje się ona naprawdę i różni się od tej internetowej faktem, iż mamy tylko jedno życie. Gdy przybywa nam lat, wskakujemy na kolejne poziomy. To od nas zależy, czy wybierzemy drogę pełną przeszkód lub beztroskie skakanie po obłoczkach. Za każdym rogiem czeka na nas wróg, który zaatakuje w najmniej oczekiwanym momencie, czyli wtedy, kiedy dopada nas chwila słabości. Takie jest życie. Trzeba uważać, uważać rozpychać się łokciami, by trochę tu pobyć i jeszcze raz uważać, bo licho nie śpi, a między aktorami trwa zacięta rywalizacja.

    OdpowiedzUsuń
  2. Każdy jest aktorem, z tym się jak najbardziej zgadzam. Problem pojawia się jednak w momencie, w którym przybierane maski diametralnie się różnią od tych poprzednio noszonych. Oczywiście, że nasz charakter zmienia się z wiekiem, ale chodziło mi raczej o traktowanie innych ludzi po kolejnych zmianach. Często te zmiany są po prostu zbyt drastyczne.
    Nikt nie mówi, że mamy stać w kącie jak sierotki i czekać aż sukces życiowy sam do nas przyjdzie. Na wiele rzeczy trzeba się porządnie napracować, nie zawsze uczciwie niestety. Ale takie już mamy czasy. Nie chodzi mi o nic innego jak o to, by w tym wszystkim nie zapominać o drugim człowieku. Szczególnie, jeśli jest to ktoś, kto nam zaufał i powierzył swoje tajemnice. Nie jest to proste zadanie, ale osobiście bycie człowiekiem stawiam na pierwszym miejscu. Z czasem się to może zmienić, życie pokaże. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czym data coraz bardziej rośnie, tym bardziej ludzie nie są w stanie być sobą. Boimy się braku akceptacji, braku przyjaciół, braku swojego miejsca w środowisku. Pragniemy czuć się bezpiecznie. Wobec tego przybieramy owe maski by dopasować się do otaczającego nas świata.
    Możemy zadać sobie pytanie "dlaczego ktoś zachowuje się niezgodnie ze swoimi przekonaniami?". Po chwili zastanowienia dojdziemy do wniosku, że odpowiedzi może być kilka, jednak każda doprowadzi nas do tego samego wniosku- bo chcemy się dopasować.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wpadam tylko na chwilę bo aż mnie korci by spytać. Skąd ten przepiękny szablon?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szablon jest mojego autorstwa. Miło, że przypadł komuś do gustu. Szkoda jednak, że nie wiem komu ;)

      Usuń

zBLOGowani.pl

Formularz kontaktowy