Kalkulacja

2/06/2015


Boimy się. Wyzwań, trudności, ryzyka. I początków. Udajemy, że kalkulujemy pomiędzy 'za' i 'przeciw', chociaż tak naprawdę wynik końcowy zazwyczaj jest na korzyść 'przeciw'. Rozumiem tych, którzy mają na swoim koncie życie bogate w doświadczenia. Ale dlaczego młodzi uciekają przed podjęciem wyzwania, powiedzeniem sobie 'wszystko albo nic'?

Łatwo mówić tym, którzy nie napotkali na swej drodze większych problemów, a wszystkie niepewne wydarzenia rozstrzygnęły się ot tak, na ich korzyść. Owszem, zgodzę się. Tacy ludzie nie wiedzą zazwyczaj jak to jest 'postawić wszystko na jedną kartę'. Rodzice zadbali o dobrą szkołę, wysłali pociechę na najlepszą uczelnię, finansują konsumpcyjne (uwaga, ekonomia powoli wkrada się w mój słownik) zachcianki. W ogóle wszystko się udaje, a słowo 'ryzyko' jest niemalże wykreślone z zasobu. Słownictwa oczywiście.  Aż tu bum, nagle kłoda pod nogami. I już nie wszystko idzie jak z płatka. Pojawiają się trudności, lęk i niepewność. Trzeba zadbać o coś samemu. Zawalczyć. I jak się odnajduje taka sierotka w nowej, obcej rzeczywistości?


Tak zwana Polska B zna takie sytuacje z autopsji. Zmierza się z wyzwaniami i podejmowaniem trudnych decyzji każdego dnia. I na nic im litość i współczucie, wielu rzeczy nikt za tych ludzi nie zrobi. Bo do tej lepszej części bardzo im daleko. Przeciwności losu to ich najlepsi przyjaciele. Jeśli coś zdobędą, to wyłącznie dzięki ciężkiej pracy, poświęceniom i wytrwałości.
Prawdą jest, że kolejne pokolenia wychowywane są pod kloszem, wyręczane na każdym kroku, nagradzane za błahostki, obkupione i wylansowane. Różnice materialne stają się coraz wyraźniejsze. I, niestety, coraz bardziej odczuwalne. A czy są szczęśliwe w dorosłym życiu, to temat na obszerną, osobną analizę.

Teraz już jednak wiem, dlaczego tak wielu z nas boi się ryzykować. Tą grupą są ci, którzy dostali szansę jedną na milion. Nie mogą sobie pozwolić na to, by coś poszło nie tak. Nikt nie uratuje ich, kiedy popełnią błąd. Żyją z obciążeniem. Bo jeśli się nie uda, to psy będą na nich wieszać do końca życia. I drugiej szansy też nie będzie. To nie trampolina. Po upadku nie odbiją się znów do góry. Ryzykują zazwyczaj Ci, którzy będą w stanie stworzyć i wdrożyć nowy plan. Ci, którzy decydując się na skok, wiedzą, że i tak zawsze upadną na miękki materac. I nie doznają życiowego uszczerbku.


fot. google/tumblr

You Might Also Like

0 komentarze

zBLOGowani.pl

Formularz kontaktowy